środa, 21 lutego 2018

Powrót do mojej ttwórczości i męski komin.

Oj długooo nie miałam w rękach szydełka ani drutów. Siedzenie w domu zdecydowanir mi nie służy. Nie wiadomo jak długo by jeszcze trwał ten mój apatyczny nastrój, gdyby nie moja mama. "Zrobilabyś mi taki krótki szaliczek pod kurtkę, bo ja lubię się tak szczelnie owinąć. "... Obiecałam, że zrobię nie wypadało nie dotrzymać słowa. Zamiast szaliczka, powstał komin zapinany na guziki (taki kompromis między moją niechęcią do szalików, a niechęcią mojej mamy do przeciskania przez głowę kominów).
Nie pokażę owego komina, nie zrobiłam mu zdjęć. U rodziców jestem często, może nadrobię. Natomiast dzięki prośbie mojej mamy na nowo się rozruszałam, wróciłam do nieskończonych projektów. M.in. do innego komina... Mój mąż prosił o niego już zeszłego lata...Miał być gotowy na zimę...i jest....z "lekkim" opóźnieniem, ale jest. Prosty, szydełkowy komin z półsłupków nawijanych. Mąż mój nosi go z zadowoleniem, choć wymyślił już dwa kolejne, które chcialby mieć....na szczęście ma kolejną zimę, wiec jest szansa, że się wyrobię.

Włóczka: Dora 100%akryl, szydełko 4,5mm



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz